Serdecznie zapraszamy na premierę naszej najnowszej publikacji. Jest to nasza pierwsza powieść! Co więcej, to pierwsza powieść Matthiasa Zschokke po polsku! Mamy więc niebywałą okazję i szansę wprowadzenia na rynek polski jednego z najciekawszych współczesnych pisarzy niemieckojęzycznych, laureata prestiżowych nagród.
Im bardziej wchodziliśmy w tą książkę na różnych etapach projektu wydawniczego, tym trudniej nam było uwierzyć, że twórczość Matthiasa Zschokke pozostaje do tej pory polskiemu czytelnikowi nieznana. Piękną okładkę zaprojektował Jarosław Danielak. A książkę możecie już zamawiać na naszej stronie w przedsprzedaży.
Powieść Maurice z kurą jest zapisem wrażeń bohatera Maurice’a, którego nie możemy bliżej opisać, a który w swych codziennych peregrynacjach po Berlinie (gdzie od ponad trzydziestu lat mieszka Zschokke) próbuje odnaleźć bliski, ciepły kontakt z ludźmi, jaki możemy zaobserwować na obrazie Alberta Ankera pod tym samym tytułem. Maurice Ankera, dziesięcioletni syn malarza, trzyma w rękach kurę w sposób, z którego emanuje spokój zarówno ze strony dziecka jak i zwierzęcia.
W codziennych spotkaniach z przechodniami czy przedmiotami, poznajemy z jednej strony rozczarowanie, lecz z drugiej pełen zachwyt nad chwilą, która tak szybko umyka. Maurice chciałby się cieszyć kawą, którą mógłby wypić w swojej dzielnicy Berlina, ale wie, że jego marzenie skazane jest na porażkę – z tej dzielnicy wszyscy uciekają, a kawiarnia zostanie zamknięta.
W przepełnionej ironią oraz wysublimowanym, i tak lubianym przez polskiego czytelnika, humorem powieści Zschokke daje radość czytelnikowi z każdego pięknego zdania, które wiedzie nas na manowce, zgodnie z zamiarem estetycznym autora: nie czynić tego, co możliwe.
Matthias Zschokke- urodzony w 1954 roku w Szwajcarii aktor, pisarz i reżyser filmowy jest niezwykle barwną i interesującą postacią zarówno sceny teatralnej, filmowej jak i przede wszystkim literackiej. Zschokke zaczął swoją artystyczną karierę jako aktor w teatrze w Bochum u słynnego dyrektora artystycznego Petera Zadka. Na początku lat osiemdziesiątych wchodzi na ścieżkę pisarską i czyni to z dużą mocą przekonywania do swojej wizji artystycznej, gdyż za debiut literacki Max otrzymuje w 1981 roku Nagrodę Miasta Biel i Kantonu Bern. Od tego momentu będzie publikował trzy powieści na dekadę, a ponadto pisał sztuki teatralne i kręcił filmy, które także spotykają się z niezwykle pozytywnym przyjęciem – w 1986 otrzymuje nagrodę Niemieckiej Krytyki Filmowej za film Edvige Scimitt oraz w 1989 nagrodę Kantonu Bern za Film Der wilde Mann. Głównym obszarem działań artystycznych Zschokke pozostaje jednak literatura. Za kolejne powieści i sztuki teatralne otrzymuje nagrody Hansa Ericha Nossaka, Gerharta Hauptmanna czy Nagrodę im. Welti’ego.
Najważniejszym wyróżnieniem literackim jakie Zschokke otrzymuje w 2009 roku, jest Prix Femina Étranger za powieść Maurice mit Huhn (Maurice z kurą). Do tej pory Zschokke jest jedynym autorem niemieckojęzycznym, który zdobył to prestiżowe wyróżnienie.
Więcej informacji o autorze.
Jego dziewczyna powiedziała mu: wolę wywiercić sobie dziurę w kolanie, niż się przyglądać, jak ktoś umiera. Przez całe życie słucha człowiek coraz bardziej kwiecistych wariantów opowieści o tym, jak niepowtarzalne i formujące jest doświadczenie polegające na byciu przy śmierci bliskiego krewnego.
A gdy samemu tego doświadcza, człowiek odkrywa, że to nuda. Tak jest, umarłbym z nudów, gdybym musiał oglądać ostatnie dni mojego ojca. Co by się miało wydarzyć? W pewnej chwili wyda ostatni oddech i będzie po wszystkim.
Ale zanim to nastąpi, godziny będą ciągnąć się męcząco powoli. On wszak nie obwieści żadnej rewelacji. W ostatnich słowach powie coś tak absurdalnie zbędnego, jak „trzeba nastawić zegar” albo „czy lodówka jest zamknięta?”, albo „którego dzisiaj?”, albo „podejdź bliżej”. Nie chcę wiedzieć, co to będzie za banał. Człowiek ma czas całego życia na rozmyślanie, a na koniec nie przychodzi mu do głowy nic lepszego niż „którego jest dzisiaj?” albo „czy drzwi od domu są zamknięte na klucz?”. To deprymujące. Jak ktoś chce, niech to sobie rejestruje w pamięci, dla mnie to nie do przejścia.
A może w ostatniej sekundzie ojciec chwyci mnie za rękę, żebym potem mógł na okrągło opowiadać, że mój ojciec 181 chwycił mnie za rękę w ostatniej sekundzie przed śmiercią. Przykro mi, ale uważam, że to żałosne. Niech umiera w pokoju, życzę mu tego z całego serca. Ale nie spodziewam się po nim, że mi zademonstruje, jak się zabrać za to słynne „odchodzenie w pokoju”. Nie był zdolny mi pokazać, jak przyzwoicie żyć, jak więc mógłby mi pokazać przyzwoite umieranie. Tak samo kretyńsko wyczłapie z życia, jak przez nie przeczłapał. Nie żebym robił mu wyrzuty — inaczej nie potrafił — ale nie chcę temu się przyglądać, bo tylko smutek mnie ogarnie w obliczu faktu, że wedle wszelkiego prawdopodobieństwa nie jestem o łut lepszy od niego. My sami jesteśmy bowiem tacy jak nasi rodzice, a oni są jak ich rodzice, i nie da się tego zmienić. Niech do mnie zadzwonią, gdy będzie trzeba, i niech oszczędzą mi szczegółów.
Książka pod patronatem Lubimyczytac.pl
Warszawa, Kraków, Wrocław... a może wieś za miastem? Sprawdźcie, jak polskie miasta przyciągają i odpychają mieszkańców! „Duże miasta...” Mateusza Długosza to książka o wewnętrznych migracjach i ich znaczeniu dla Polski.
19/05/2025 Zobacz więcejKara, która izoluje czy wychowuje? Aleksandra Polak-Kruszyk w publikacji "Wykonywanie długoterminowych kar pozbawienia wolności" podejmuje ważną debatę o roli i przyszłości kar długoterminowych w polskim systemie penitencjarnym.
16/05/2025 Zobacz więcejPodczas Międzynarodowych Targów Książki w Warszawie, naszą pierwszą powieść "Maurice z kurą" znajdziecie na stoisku krainaksiazek.pl! :)
16/05/2025 Zobacz więcej